Tai - chi relaks dla ciała
Spokój, koncentracja, lepsze samopoczucie nie tylko psychiczne, ale i fizyczne. Tai-chi, chińska gimnastyka, która ma swoje korzenie w sztukach walki, to coś więcej niż sport.Płynne, pełne gracji ruchy ćwiczących przypominają taniec. Wygląda to spektakularnie, zwłaszcza gdy sekwencja jest wykonywana jednocześnie przez kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt osób. Tai-chi, która jest tak naprawdę starożytną chińską sztuką walki, dla wielu stało się codziennym rytuałem. Gimnastyką, bez której nie wyobrażają sobie dnia. Sposobem na życie. Metodą na odzyskanie utraconej sprawności. A dla niektórych nawet okazją do powrotu do zdrowia.
W Chinach uważa się tai-chi za część bogatej spuścizny narodowej. Ale to też uniwersalny system obejmujący zdrowie, filozofię, sztukę walki, nawet sposób na osiągnięcie długowieczności i życiowej mądrości. Tai-chi jest ciągiem 108 naturalnych ruchów, które należy wykonywać powoli i w ściśle określonej kolejności. Mają one naśladować zwierzęta; najczęściej ptaka, małpę, tygrysa czy węża. Wszystkie ruchy są zestawione w taki sposób, aby doprowadzić do zmniejszenia napięcia w ciele ćwiczącego, poprawy krążenia i oddechu, uspokojenia serca i wyciszenia umysłu. Tai-chi ćwiczą nawet osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich, chorzy z ograniczoną do niewielkich ruchów sprawnością. Po kilku miesiącach sprawność ćwiczących poprawia się. Regularna gimnastyka tai-chi może wpłynąć na obniżenie zbyt wysokiego ciśnienia krwi, łagodzi artretyzm, cukrzycę, bóle stawów i kręgosłupa. Poprawia również metabolizm. Nie mówiąc już o tym, że ćwiczenia cudownie redukują stres oraz zwiększają koncentrację. Po dwóch godzinach zajęć ćwiczący czuje się jak nowo narodzony. – Ćwiczenia pomagają pobudzić przepływ energii wewnętrznej, uruchomić kręgosłup. Wspomagamy też przepływ limfy w ciele, co jest wskazane szczególnie dla osób po zabiegach usunięcia węzłów chłonnych. Poza tym jest to swoista medytacja w ruchu, za tem następuje uspokojenie umysłu, co jest
ważne w czasach ogromnego tempa i stresu – zapewnia Marek Kuryłowski, członek zarządu głównego Stowarzyszenia Taoistycznego Tai Chi w Polsce, międzynarodowej organizacji, która ma szkoły w wielu miastach Polski. W ciągu kilku minut możemy zapomnieć o świecie zewnętrznym, ponieważ skupiamy się wyłącznie na ruchu. Przychodzimy na zajęcia w fatalnym nastroju, a wychodzimy uskrzydleni i pogodni. Mówi się, że ćwiczenia wspomagają nie tylko ciało, ale i duszę. – Są wśród nas również ludzie cierpiący na stwardnienie rozsiane. To nieuleczalna choroba, ale myślę, że również dzięki taoistycznemu tai-chi jej rozwój jest spowolniony – zapewnia Kuryłowski. Niestety, tai-chi, mimo swych wielkich zalet, nie poprawia słabego wzroku. Na zajęciach instruktor pokazuje ćwiczączym po kolei 108 ruchów, tak aby uczestnicy mogli je poznać, przyzwyczaić się do nich i zaobserwować, na czym polegają. Zajęcia trwają zwykle dwie godziny. Zapoznawanie się z ciągiem 108 ruchów zajmuje mniej więcej trzy miesiące. Dla wielu osób zgłębianie tajników i filozofii staje się receptą na całe życie. Jednak, w przeciwieństwie do innych zajęć – sztuk walki, jogi, a nawet zwykłego fitnessu – nie ma rywalizacji między ćwiczącymi. – W naszym ośrodku uczestnicy ćwiczeń z grupy początkującej oraz grupy bardziej zaawansowanej ćwiczą w jednej sali. A to dlatego, że w ten sposób uczą się od siebie – zapewnia Marek Kuryłowski. W zasadzie nie trzeba nawet specjalnego sprzętu, by rozpocząć naukę.
Wystarczy zabrać na zajęcia wygodne ubranie i nieuciskające buty. Ćwiczący ludzie przypominają tancerzy, a ich ruchy, pełne precyzji i wdzięku, to wykonywana w ciszy, synchroniczna sekwencja. Czy zatem osoby, których koordynacja ruchów jest słaba, i nie są w stanie powtórzyć kroków tanga, a prawdziwą trudność sprawia im powtórzenie za instruktorem aerobiku kolejnych ruchów, mają czego szukać na zajęciach tai-chi? – Oczywiście, to właśnie tai-chi może sprawić, że koordynacja ruchów się polepszy. Ćwicząc, zmuszamy mózg do używania połączeń, których do tej pory zazwyczaj nie używaliśmy. Po kilku miesiącach ćwiczący zacznie poruszać się z większą swobodą, poprawi się też jego koordynacja – dodaje Marek Kuryłowski, który jako jeden z akredytowanych instruktorów prowadzi zajęcia dla adeptów taoistycznego tai-chi w jednym z warszawskich oddziałów stowarzyszenia. Zimą zajęcia odbywają się w salach, jednak latem ćwiczących można spotkać także w plenerze. Zupełnie jak w Chinach, gdzie właśnie ten sposób grupowej gimnastyki jest od dawna niezwykle popularny. Po kilku miesiącach ćwiczeń, najlepiej codziennych, można zmienić swoje życie i poczuć się po prostu lepiej.