Wrzuć na ruszt
Grillowanie jest sztuką, ale nie tajemną. Ważne jednak, by robić to z głową. Polacy kochają grille i zazwyczaj wolny majowy weekend otwiera sezon. I nic tak nie łączy jak wspólne biesiadowanie na świeżym powietrzu, niezobowiązujące rozmowy, dobre żarty i znakomite, domowe jedzenie. Bo przy tej okazji można już znaleźć nie tylko tłuste kiełbasy i kaszanki. Pojawiają się chude mięsa, warzywa, owoce, ryby, a nawet owoce morza. Lecz jak grillować, by było nie tylko smacznie, ale i zdrowo? Otóż okazuje się, że należy pamiętać o kilku żelaznych zasadach. Pierwsza i najważniejsza: do grillowania nie można używać podpałki. Druga: pieczemy tylko na oczyszczonym ruszcie. Trzecia – zaczynamy grillować dopiero wtedy, gdy węgle (z węgla drzewnego, nigdy nie używajmy do grilla drewna drzew iglastych) pokryją się szarym popiołem. I po czwarte – wszystkie produkty kładziemy na aluminiowych tackach. Musimy też pamiętać, że niektóre składniki grillowej uczty wcale nie wymagają bardzo długiego opiekania. Tak właśnie jest w przypadku warzyw. Pyszna papryka, cebulka, bakłażan czy pomidory potrzebują zaledwie kilkunastu minut, by zmięknąć. Warto polać je oliwą z oliwek i posypać świeżymi, aromatycznymi ziołami, dodać zmiażdżone ząbki czosnku, które delikatnie dodadzą warzywom aromatu. Ale uwaga, w tym towarzystwie lepiej unikać ziemniaków, gdyż akurat grillowanie wyzwala rakotwórczy akrylamid. Tę samą substancję można znaleźć m.in w chipsach i dymie papierosowym. Przy dobrze rozgrzanym grillu owoce morza potrzebują 7-8 minut, by były gotowe. Tyle w zupełności wystarczy. Ryba, zwłaszcza łosoś, powinna pozostać w środku delikatnie różowa (ale nie zimna). Przepieczenie ryb to jeden z grillowych grzechów głównych,
które popełniamy. Mięso nie powinno być zbyt tłuste, zatem grillowana karkóweczka, choć z pewnością pyszna, nie będzie tak zdrowa jak pierś z kurczaka czy indyka oraz wołowina, najlepiej oczywiście wziąć pod uwagę najdroższą, choć najsmaczniejszą polędwicę. W przypadku mięs jednak szczególnie trzeba uważać. Drób bardzo szybko dochodzi i należy uważać, by nie stał się suchy i nieapetyczny. Z wołowiną jest tak jak z łososiem, powinna pozostać różowa w środku. I to wcale nie oznacza, że jest niedopieczona i nie nadaje się do jedzenia. Niewątpliwie na czas grillowania może wpłynąć także grubość mięsa – tylko kawałki nieprzekraczające dwóch centymetrów grubości będą piekły się w miarę równomiernie. Pamiętać też należy koniecznie, by kotlety, sznycle oraz steki przewracać na ruszcie tylko jeden raz – w ten sposób nie stracą nic z soczystości. Nieco szybciej upieką się mięso i ryba (uprzednio zamarynowane). Oczywiście najlepiej wsadzić je do marynaty dzień przed planowanym przyjęciem – wtedy zamarynowana wołowina, kurczak lub łosoś przejdą niepowtarzalnym aromatem naszych ulubionych ziół i przypraw. Jeśli jednak należymy do zapominalskich i nie udało nam się zamarynować wcześniej warzyw, ryb albo mięsa, warto uciec się do sztuczki. Odpowiednio dobrany dip doda grillowanemu rarytasowi nowego, niepowtarzalnego smaku. Sosy ze świeżymi ziołami, na przykład kolendrą, sokiem z limonki, ostrą papryczką chili i odrobiną brązowego cukru, to mieszanina ostro-gorzko-słodko- słono-kwaśnego smaku, która będzie pasowała do mdłych z natury ryb i owoców morza. Za to sosy na bazie musztard (czy to ostrzejszych odmian, czy słodkiej miodowej) pasują doskonale do drobiu, wieprzowiny i wołowiny. Doskonałym pomysłem na zdrową i słodką przekąskę z grilla będą grillowane owoce. W tej roli świetnie sprawdzą się na przykład ananasy, brzoskwinie, gruszki, a nawet banany czy winogrona. W towarzystwie lodów waniliowych będą świetnym zwieńczeniem grillowej uczty.
