To jeden z najstarszych sportów. Prehistoryczni biegacze poruszali się na nartach, by skuteczniej łowić zwierzynę. My – by walczyć o szczupłą figurę. Niemały wpływ na rosnącą popularność narciarstwa biegowego mają osiągnięcia sportowe Justyny Kowalczyk, naszej najlepszej zawodniczki w tej dyscyplinie. Pasjonaci narciarstwa biegowego podkreślają, że pozwala ono zachować kondycję fizyczną. To jednak nie wszystkie zalety tej formy aktywności. – Ten sport zmienia życie – podkreśla aktor Krystian Wieczorek, od lat uprawiający tę dyscyplinę. – Nie chce się jeść śmieciowego jedzenia, nie mówiąc już o tym, że znika ochota na alkohol i inne używki. Doskonale też działa na odporność organizmu. Od kiedy zacząłem biegać, nie choruję, pozbyłem się także alergii – dodaje Wieczorek. Pozostaje więc tylko wyposażyć się w odpowiedni sprzęt i rzucić się w objęcia białego szaleństwa. Uprawianie tego sportu nie wymaga wielkich nakładów finansowych. Pełne wyposażenie dla początkującej osoby, czyli narty z wiązaniami, buty i kijki, można kupić już za 1000-1200 zł – szacuje instruktor biegania na nartach z Jakuszyc, Jakub Mroziński. – Markowy sprzęt z najwyższej półki to wydatek około 5000 zł. Do biegania na nartach niezbędny będzie odpowiedni strój. Ważne, żeby był z materiału oddychającego. Przy niskich temperaturach potrzebna jest także odzież termiczna. Na trasie często można spotkać ludzi ubranych w puchowe kombinezony. To największy błąd, bo takie ubranie grozi przegrzaniem i przeziębieniem. Strój do biegania trzeba mieć swój, ale sprzęt na początku warto wypożyczyć, aby nie wydawać pieniędzy – dodaje instruktor tor. Jeśli jednak zdecydujemy się na własny, warto skorzystać z pomocy fachowców, którzy dobiorą sprzęt do naszych umiejętności. – Dwa, trzy lata temu był prawdziwy najazd klientów na sklepy z biegówkami – podkreśla Krystian Wieczorek. – Kto z nich biega do dziś? Przypuszczam, że w większości przypadków zapał wygasł, gdy okazało się, że bieganie na nartach nie jest wcale takie łatwe. Aktor swoją przygodę z nartami biegowymi rozpoczął cztery lata temu. – Wcześniej próbowałem wielu dyscyplin sportu, szukając tej, która najbardziej będzie mi odpowiadać. Jednocześnie przez cały czas, być może za sprawą tego człowieka, który rozdawał narty, biegówki towarzyszyły moim myślom o sporcie. Wreszcie stało się. Spróbowałem i okazało się, że to jest właśnie to. Cztery lata temu aktor, kupił sobie czeskie narty i wyszedł z nimi do Lasu Łagiewnickiego w Łodzi. Początki nie były łatwe. – Nie ma tam wyznaczonych tras, a ja nie miałem żadnego przygotowania. Wywracałem się jak dzieciak – wspomina. – Wtedy podjechał do mnie starszy pan na nartach, dał kilka wskazówek i wreszcie zacząłem biegać, tzn. dreptać raczej. Krystian Wieczorek żałuje, że swojej przygody z nartami nie rozpoczął od lekcji pod okiem dobrego trenera. GDY W KOŃCU SIĘ ZDECYDOWAŁ, OKAZAŁO SIĘ, ŻE CZEKA GO WIĘCEJ PRACY, NIŻ OSOBĘ, KTÓRA ZACZYNA POD OPIEKĄ PROFESJONALISTY. – Na szczęście w Jakuszycach, gdzie są najlepsze w Polsce trasy biegowe, trafiłem pod skrzydła wspaniałego trenera, Tomka Kałużnego i zaczęliśmy od odkręcania tego, czego nauczyłem się sam. – Aby w miarę sprawnie poruszać się stylem klasycznym, w większości przypadków wystarczą dwie lekcje – mówi Jakub Mroziński. – Jeśli jednak ktoś chciałby nauczyć się trudniejszych technik, trzeba na to poświęcić nawet dwa lata. Przygotowania wymagają zwłaszcza ci, którzy chcą korzystać z wyznaczonych tras biegowych. Dla bezpieczeństwa własnego i innych użytkowników. Właściwa technika uchroni także przed ewentualnymi urazami. Podczas biegu bowiem mocno obciążone są stawy: kolanowy i skokowy. Krystian Wieczorek opanował już technikę klasyczną. W ubiegłym roku wziął udział w Biegu Piastów. – W biegu na 10 km byłem 94., natomiast na dystansie 26 km zająłem 111. miejsce. Startowało ponad 1400 zawodników, myślę, że wypadłem nieźle – ocenia. Być może ten wynik spowodował, że rozeszła się wieść, jakoby miał ochotę zmierzyć się z Justyną Kowalczyk. – Jest dla mnie autorytetem. Czytam bloga Justyny, ciekawi mnie, gdzie jest i co robi, mnie to mobilizuje i szalenie inspiruje. Kobieta z charakterem, ale też z olbrzymim poczuciem humoru. Ta plotka to efekt pewnego żartu – tłumaczy aktor. – Ktoś zapytał mnie, z kim najchętniej zagrałbym w serialu. Odpowiedziałem, że gdyby scenariusz przewidywał bieg narciarski, to z Justyną. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że gdyby już do tego doszło, biegłbym z nią chwilę, bo później widziałbym tylko znikający punkt – śmieje się Wieczorek.
|